Archiwum 22 sierpnia 2003


sie 22 2003 pomnik trupa
Komentarze: 1

   Znowu wstałem wcześnie. Raczej za wcześnie. Chociaż właściwie i tego nie można być pewnym, bo za wcześnie na co? Nie czeka tu na mnie nic ani nikt więc nie może być za wcześnie. Jeszcze raz. Znowu wstałem wcześnie.

   A może jednak późno? Może ominęła mnie przed chwilą jedyna możliwość ucieczki? A może przez pomyłkę otworzyli na chwilę kraty, strażnicy zeszli z wieżyczek, otworzyli bramę i... śmierdzi z kibla. Muszla, która tu stoi jest przerażająco zasyfiona. Wybacz, że nie mówię tylko literackim językiem. Ten kurewski swąd doprowadza mnie do wściekłości. Najgorzej jest, kiedy wybija z muszli, mają jakieś problemy z rurami. Wyobraź sobie sprzątanie jeziora kału z podłogi. Przyjemne, prawda? Jeśli się zabrnęło w takie gówno jak ja, nie robi to żadnego wrażenia. Leżę na łóżku, a może raczej pryczy. Zastanawiający jest fakt, że w celach takich jak moja więźniowie dostają sporo papieru, kartek, na ktrórych mogą pisać, ale rzadko daje się im coś do pisania.

   Ciekawa tortura. Jeśli nie masz narzędzia do pisania, czekasz i myślisz, co mógłbyś napisać, a kiedy już je dostaniesz- piszesz. Cóż z tego, kiedy na własne oczy widziałem jak palą później te papiery, kiedy ścierwo autora dynda na sznurze. Albo rozdają je zamiast toaletowego papieru... To również spełnia ważną funkcję, jest rodzajem gazety, ba, to numer specjalny, bo nie co dzień zdarza się egzekucja. Chłonę wtedy te zapiski jak niegdyś poranną gazetę, nasycam się nią do granic wytrzymałości, po czym wrzucam do muszli.

  Świadomość śmierci nie jest straszna. To nasza konstrukcja, biologia. Wszystkich to czeka. Samotność? Każdy umiera sam więc nie widzę problemu. Wszyscy jesteśmy sami, bardziej nawet w gronie ludzi niż bez nich. Najgorsze jest zapomnienie. Nieistotne, czy żyłeś wśród ludzi, czy nie. Wszystkim marzy się pamięć innych, bliskich, czy dalekich. Ja utonę w muszli, albo spłonę... Nie stawiłem sobie pomnika trwalszego niż ze spiżu...

ps napisałem wiersz:

palą mnie własne
odchody
rzucone na unerwioną paletę
duszy
a więc nigdzie nie znajdę sensu?

nigdy nie chciałem być skończonym
ale to już nie ma znaczenia
nie ma znaczenia
nie ma znaczenia
nie ma znaczenia
to nie ma znaczenia

wysoki sądzie chciałbym
spalić się jak Franz Kafka
lustra : :